Mój mały braciszek uczy się od początku roku angielskiego.
Na ostatnich zajęciach dowiedział się, że Facebook można przetłumaczyć jako "Twarzoksiążka" i bardzo go to rozbawiło.
Wczoraj przybiegł do mnie do pokoju i z zaskoczenia przywalił mi wielkim słownikiem w twarz krzycząc przy tym "Facebooooook!".
Byłem dzisiaj świadkiem jak dziewczyna szukała czegoś w kieszeni i wypadł jej telefon tuż nad wielką kałużą.
Niespodziewanie zatrzymał się dosłownie milimetry nad nią i zawisł na kablu od słuchawek.
Co zrobiło blond dziewczę? Bez chwili zastanowienia schyliła się po telefon, który natychmiast cały się zanurzył.
Po jej reakcji widać było, że nie był to model wodoodporny.
Byłem dzisiaj w osiedlowym sklepiku - żona wysłała, mąż musi.
Przywitałem się ze sprzedającym i coś mnie podkusiło, żeby wyjawić cel wizyty:
"żona mi mówiła, że pan ma duże jajka".
Sprzedawca bardzo szybko zareagował:
"No dziękuję panu za dobre słowo, moja żona też nie narzeka".
Jestem młodym facetem i nie piję alkoholu.
Z trzech przyczyn. 1. Mam natychmiastowy odruch wymiotny. 2. Mam bardzo słabą głowę. 3. Mam bardzo silnego kaca. Dla mnie piwo 2-3% jest piwem bardzo mocnym i generalnie stronię od używki w postaci procentów. Na imprezach zazwyczaj robię za kierowcę.
Pokazanie kluczyków od samochodu zazwyczaj wystarczy aby zniechęcić potencjalnych chcących się ze mną napić. Niestety tym razem było inaczej.
Trafiłem na domówkę której gospodarzem był znajomy mojej dziewczyny.
Gospodarz w stanie MOCNO wskazującym postawił sobie za punkt honoru „przekabacić” mnie i się ze mną napić. Żadna argumentacja nie pomogła i pan Gospodarz w końcu postawił sprawę jasno - albo się z nim napiję albo mam wyp*erdalać z imprezy.
Nawet nie dane mi było pożegnać się ze swoją ekipą bo w wyjątkowo chamskich słowach i przy użyciu rękoczynów zostałem wypchnięty na zewnątrz.
Zebrałem dziewczynę, wsiedliśmy w furę i pojechaliśmy do domu.
Afera podobno zaczęła się kiedy impreza się kończyła i wtedy okazało się co się stało.
Rano widzę 20 nieodebranych od nieznanego numeru. Odebrałem 21 telefon - dzwoni Gospodarz.
Z przeprosinami? A gdzie tam - od razu rozpoczął od wulgaryzmów iż przeze mnie on wyszedł na chama, buraka i prostaka i że to ja mam go przeprosić i zwrócić mu za taksówki, za które musiał zapłacić ludziom bo nie byli przygotowani na powrót do domu samemu i dzwonić po wszystkich znajomych aby ich przeprosić za moją obecność w jego domu i zaistniałą sytuację i popsucie ludziom imprezy.
Powiedzcie mi - gdzie tacy psychopaci się wychowali.