Od prawie dwóch lat nie możemy zajść z żoną w ciążę. Próbujemy to wziąć na spokojnie, bo dodatkowy stres na pewno nie pomaga, ale żonie chyba idzie z tym trochę gorzej. Razem ze swoją siostrą i mamą piekły babeczki i kiedy małżonka zobaczyła jak one rosną... totalnie się rozsypała. Musiałem przyjechać do niej w trybie ekspresowym, bo wpadła w taką rozpacz jakiej nigdy u niej dotąd nie widziałem.
Poruszam się o kulach bo mam nogę w gipsie.
Byłam wczoraj w McDonaldzie.
Przy odbiorze zamówienia podszedł do mnie chłopak i zapytał czy nie potrzebuję pomocy.
Przyjęłam ją z radością. Pomógł mi zanieść jedzenie do stolika i usiąść... po czym zgarnął jedzenie ze stolika i uciekł.
Potrąciłem starszego pana.
Wyskoczył mi nagle jak spod ziemi.
Na szczęście nic mu się nie stało, bo zdążyłem wdusić pedał hamulca.
Przyjechała policja i po 5 minutach, facet się przyznał, że sam mi się rzucił na maskę, bo próbował wyłudzić odszkodowanie.
Policjant uznał, że to nie zwalnia go z obowiązku wystawienia mi mandatu.
Wyskoczyłam na chwilę do sąsiadki i zostawiłam naszego 5-letniego rozrabiakę bez opieki.
Mąż wczoraj coś naprawiał i zostawił młotek na wierchu.
Synek postanowił za jego pomocą rozprawić się z komarem.
Łatwo stwierdzić, że komar parę razy siadał na ścianie, stole, szafkach kuchennych i telewizorze.
Wynajmuję pokój od starszej pani.
Ostatnio okna się solidnie rozszczelniły i w mieszkaniu jest wilgotno.
Zwróciłem uwagę właścicielce i próbowałem nawet trochę je uszczelnić, ale chyba na niewiele się to zdało bo pani obudziła mnie dzisiaj rano przeraźliwym krzykiem.
Starowinka obudziła się ze ślimakiem na policzku.