Mieliśmy dzisiaj zarezerwowane miejsce w

Mieliśmy dzisiaj zarezerwowane miejsce w fajnej knajpie. Zdobycie rezerwacji na walentynki nie było łatwym zadaniem. Dwie godziny przed randką zadzwonił ukochany i powiedział, że fatalnie się czuje. Zaproponowałam luźne oglądanie Netflixa u mnie i obiecałam się nim zaopiekować. Na wejściu aż gwizdnął z zachwytu na mój widok i powiedział, że wyglądam cudownie... po czym zwymiotował mi pod nogi. Od 3 godzin, praktycznie nie wychodzi z toalety. Tragikomiczne jest to, że to dopiero nasze drugie walentynki razem, a w zeszłym roku to mnie dopadła grypa żołądkowa. Coś nie mamy szczęścia do tego święta.