Mąż siostry jest w delegacji, a ją dopadło
Mąż siostry jest w delegacji, a ją dopadło choróbsko, więc zaproponowałem, że zajmę się ich 5-letnią córką. Zabrałem ją na "randkę"do niewielkiej knajpy u mnie na osiedlu. Pod koniec jedzenia siostrzenica wykrzyknęła entuzjastycznie "czy teraz już możemy wrócić do Ciebie się rozbierać?!". Obiecałem jej, że po obiedzie zrobimy sobie pokaz mody i będziemy się PRZEBIERAĆ. Knajpa wypełniona sąsiadami z osiedla, którzy patrzyli na mnie jak na totalnego zwyrola. W całej historii najsmutniejszy jest fakt, że poza spojrzeniami nikt nie zareagował w zdecydowany sposób.