Wczoraj poznałam swoich przyszłych teściów

Wczoraj poznałam swoich przyszłych teściów i resztę rodzinki lubego. Po kilku kieliszkach wina zrobiło się wesoło, a że w telewizji leciał jakiś program, który na bieżąco i wesoło wszyscy komentowaliśmy, zabawa była przednia. Kiedy już myślałam, że wkupiłam się w łaski rodziny, upojenie alkoholem dało o sobie znać i moje komentarze na temat prowadzących pogrążyły mnie do reszty. Prowadzącą nazwałam "starą babą kolo 50-tki, która mogłaby coś zrobić ze swoimi zmarszczkami i strasznym zezem, bo nie wiadomo gdzie patrzy". Tylko mi było wesoło - miny mojej przyszłej (pewnie niedoszłej) teściowej, która wkrótce przekroczy magiczny wiek 50-ciu lat, a przez zmarszczki wygląda na 70, oraz przyszłej (też pewnie niedoszłej) bratowej, która ma od urodzenia "jedno oko na Maroko, drugie na Kaukaz"- z pewnością nie wyrażały miłości.