Wyprawiałam chrzciny. Na uroczystość

Wyprawiałam chrzciny. Na uroczystość zaprosiłam rodzinę męża i swoją. Byłam gospodynią, więc starałam się by wszystko było jak najlepiej. I było. Do czasu, kiedy mój dziadek podczas obiadu nie dość, że wyjął z buzi sztuczną szczękę, to jeszcze widelcem wydłubywał z niej resztki jedzenia...