Około tygodnia po przeprowadzce mama

Około tygodnia po przeprowadzce mama oznajmiła mi, że skoro jestem dorosły, moge sam wyrzucić wszystkie niepotrzebne rzeczy, bo piwnica której będziemy używali jest mniejsza niż w naszym poprzednim domu.
Zgodziłem się i zaraz po jej wyjściu zabrałem się do pracy, od razu w oczy rzucił mi sie brzydki beżowy wazon z pokrywką. Nie zastanawiając się, z miejsca go wyrzuciłem i kontynuowałem sprzątanie, mama po powrocie zaczęła czegoś szukać i zapytała, czy nie widziałem gdzieś urny z prochami dziadka, bo trzeba ją postawić pod krzyżem na kominku. Zgadnijcie, co było w tym wazonie.