Dziś jechałem sobie autobusem gdy nagle

Dziś jechałem sobie autobusem gdy nagle weszła grupka 6-8 dresów. Przez pierwsze 15 siedzieli na drugim końcu autobusu lecz później zaczęli się zbliżać. Bałem się, że podejdą, zabiorą gdzieś gdzie jest pusto i coś mi zrobią. Podeszli do mnie i spytali się czy mam ognia. Powiedziałem, że mam i dałem jednemu z nich zapalniczkę. Chwile ze mną pogadali o tym gdzie jadę itp. Ale po jakimś czasie pożegnali się i wyszli. Gdy wysiadłem z autobusu i chciałem zobaczyć godzinę to okazało się, że nie mam już telefonu, portfela, gdzie miałem 1500zł i drogiej zapalniczki.