Mam 15 lat. Lubię grać w Simsy. Pewnego

Mam 15 lat. Lubię grać w Simsy. Pewnego dnia wraz z koleżanką jechałam autobusem do szkoły. Rozmawiałam z nią o ww. grze. Niedaleko nas siedziała starsza pani. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
Ja: Wiesz, urodziłam dziecko (w sensie, moja simka urodziła), ale jest strasznie brzydkie i nie wiem, jak się go pozbyć.
Koleżanka: Zagłodź na śmierć.
Ja: Ale nie da się. Opieka społeczna mi je zabierze i już więcej nie będę mogła mieć dzieci (dla tych, co nie wiedzą, taki jest mechanizm gry, jeśli raz zostanie zabrane dziecko, simka nie może zajść w ciążę już).
Koleżanka: To poczekaj aż urośnie. Jak będzie dorosłe, to możesz je zabić i opieka nie będzie miała nic do tego.
Ja: Ok, tak zrobię.
Starsza pani po wysłuchaniu naszej rozmowy zaczęła się drzeć, wyzywać mnie od małoletnich dziwek, dzieciobójczyń i straszyć policją. Nie dało jej się wytłumaczyć, że chodzi o grę.Po chwili uderzyła mnie laską w głowę. Efekt? Głowa do szycia i opuszczone kilka dni w szkole.