Moja żona wyhaczyła w zeszłym roku super

Moja żona wyhaczyła w zeszłym roku super promocję na bilety do Tajlandii na grudzień. Szef zaczął się pieklić bo to najlepszy okres sprzedażowy, że chyba śnię jeśli mi się wydaje, że on mi na to pozwoli, etc. Zawsze był dla mnie spoko, ale tym razem diabeł w niego wstąpił i przez parę dni otwarcie mi docinał przy reszcie pracowników i rzucał głupimi tekstami, że może on ode mnie odkupi te bilety skoro ja i tak ich nie wykorzystam, etc. W końcu nie wytrzymałem i również przy wszystkich spokojnie powiedziałem, że chyba zapomina kiedy mi się kończy umowa (na długo przed planowanym urlopem). Tak mu zmiękła rura, że ostatecznie błagał mnie o zostanie w firmie. Na urlop poleciałem, a do tego dostałem sporą podwyżkę i publiczne przeprosiny.