Zostałem wezwany na dywanik w pracy pod
Zostałem wezwany na dywanik w pracy pod zarzutem handlu ruskimi szlugami w robocie. Czy mam ruskie szlugi? Owszem. Czy je sprzedaje? Nie. Więc o co poszło? A o to, że sam pale zwykłe fajki popularnej marki (niedużo, ze 3 maks 4 w ciągu dnia, na przerwach tylko), a ruskie, najpodlejsze i najtańsze jakie uda mi sie kupic (nie ukrywajmy, papierosy są drogie) są dla wszelkiej maści sępów, które palą w opór cudzesy. Któremuś z nich nie spodobało się, że sam palę normalne, a skąpię innym. Ostatecznie to gość poleciał z roboty za pomówienie. Jak tak można - dać za darmo i jeszcze podpierdzielą...