Byliśmy z całą rodzinką na plaży, kiedy
Byliśmy z całą rodzinką na plaży, kiedy wiatr zwiał ulubioną czapkę mojego małego braciszka. Goniłam ją bezskutecznie przez paręset metrów wśród krzyków niezadowolonych plażowiczów. Ostatecznie musiałam się poddać i wrócić wysłuchując wyzwisk, bo obsypałam kogoś piaskiem, albo naruszyłam komuś parawan. Z wielkim zdziwieniem zobaczyłam, że braciszek nadal ma swoją ukochaną czapkę na głowie - ja goniłam za siatką.