Twoje historie z życia codziennego - TwojeHistorie.pl


REKLAMA


Przeniosłem dzisiaj 25 opakowań piekielnie ciężkich kafli


Przeniosłem dzisiaj 25 opakowań piekielnie ciężkich kafli gresowych do samochodu klienta.

Po tym jak skończyłem je nosić, koleś stwierdził, że jednak nie podoba mu się ich odcień i chciałby je oddać i dostać zwrot pieniędzy.





REKLAMA


WychowujÄ™ samotnie 8 letniego syna


Wychowuję samotnie 8 letniego syna. Ciężko mi to pogodzić z pracą więc często mój syn lądował u dziadków i tam jadł obiad oraz odrabiał lekcje. Niestety jak to dziadkowie, rozpieszczali go między innymi mnóstwem słodyczy. Dlatego też mój chłopiec nabrał 10 kilo nadwagi. Nie mogłam tego zignorować. Zapisałam go do dietetyczki oraz na zajęcia sportowe. Nie mogłam zmienić godzin pracy, ale sama szykowałam mu zdrowe śniadania do szkoły i rozmawiałam z moim rodzicami na temat żywienia Krzysia. Po miesiącu ciężkiej pracy poszliśmy go zważyć do dietetyczki. Jakie było moje zdziwienie kiedy zamiast 10 kilo zobaczył 13. Pani dietetyk powiedziała że czasami tak się zdarza i mamy nie rezygnować i dalej pracować. Kolejny miesiąc i kolejne dwa kilo nadwagi. Postanowiłam to sprawdzić. Po długim śledztwie, znalazłam przyczynę. Mój dzieciak wymieniał w szkole swoje śniadania na słodycze a zamiast na zajęcia sportowe chodził na jakieś komputerowe. Przez dwa miesiące wydawałam mnóstwo pieniędzy na dietetyków oraz zdrową żywność a moje dziecko mnie oszukiwało.





REKLAMA


W zeszłym tygodniu wracałem z wyjazdu służbowego


W zeszłym tygodniu wracałem z wyjazdu służbowego, który był bardzo pracowity i meczący.

W drodze powrotnej na zajezdni autobusowej wsiadłem do autobusu, a walizkę schowałem do schowka.

Chciałem nabyć bilet u kierowcy ale okazało się, że autobus nie jedzie w moja stronę.

Grzecznie przeprosiłem i usiadłem na ławce, a autobus odjechał.

Po minucie zorientowałem się, że w autobusie została moja walizka, a w niej sprzęt warty prawie 7000 zł. Zgłosiłem to do przewoźnika, ale kierowca "nie pamiętał takiej sytuacji".





REKLAMA


Pracuję w dużej korporacji IT


Pracuję w dużej korporacji IT. Tydzień temu mieliśmy wizytację prosto z Japonii - przyjechał w delegację Global CIO (Chief Information Officer, członek zarządu) naszego klienta, którego obsługujemy (także firma globalna). Bardzo poważny, starszy Pan i jedna z najważniejszych osób w firmie, więc od rana cały dział był postawiony w stan gotowości - czyszczenie biurek, słodycze, przekąski, nauka etykiety itp. Jako, że to Japończyk, a oni mają bardzo silne poczucie honoru i savoir vivre - przeszliśmy szybkie przeszkolenie dotyczące ich kultury i zachowania - znaczenie przyrostka -san, jak się witać, jak mówić, jak odbierać wizytówkę, itp. Przyszła wielka chwila, cała delegacja zawitała do naszego działu. Pan CIO przechadza się po biurze i wita ze wszystkimi (tradycyjnym ukłonem). Kiedy przyszła moja kolej, stanąłem przed nim, ukłoniłem się grzecznie i... mój żołądek chyba nie wytrzymał stresu, bo w tym samym momencie puściłem najgłośniejszego, najdłuższego i najgorszego bąka w moim życiu.





REKLAMA