Jeździłam sobie na stacjonarnym rowerze treningowym kiedy ktoś zadzwonił do drzwi. Próbując zejść z niego na szybko zahaczyłam spodenkami o wajchę od regulacji wysokości siodełka i poleciałam przed siebie na twarz.

Ukruszyłam sobie obie górne jedynki. Trzeba mieć naprawdę wyjątkowe umiejętności żeby mieć wypadek na rowerze, który nawet się nie porusza.

W końcu udało mi się odkryć kto notorycznie włamuję się na moja skrzynkę pocztową, tylko po to żeby wysyłać sprośne wiadomości do mojej wychowawczyni (nie raz miałem już przez te maile poważne problemy).

Ciągle podejrzewałem, że to ktoś z mojej klasy/szkoły kto mnie nie lubi albo ma specyficzne poczucie humoru. Myliłem się... to był mój ojciec.

Parę dni po okresie gwarancyjnym zmywarka odmówiła posłuszeństwa. Cokolwiek bym nie naciskał wydawała tylko irytujący pisk i nic więcej się nie działo.

Wezwałem odpłatny serwis i zapłaciłem stówkę za to, że facet wyłączył blokadę przeciwko dzieciom za pomocą odpowiedniej kombinacji przycisków.

Parę tygodni temu robiłam szybkie zakupy z 4-letnim synkiem kiedy podszedł do nas starszy Pan i powiedział: "Powinna się była Pani zabezpieczać, co za brzydki chłopiec"... i kręcąc głową odszedł.

Nasz Kubuś z wyglądu jest zupełnie normalnym dzieciakiem, ale od tamtej pory nie chce spojrzeć w lustro ani nie daje sobie zrobić zdjęcia. Stary pierdziel totalnie podkopał dziecku pewność siebie.