Moja dziewczyna ma bardzo konserwatywnych i staromodnych rodziców. W tym roku po raz pierwszy zaprosili mnie na Wielkanoc. Jej ojciec w trakcie składania życzeń powiedział, że mnie lubi, że widzi jak szanuję jego córkę i bardzo docenia, że czekamy ze sprawami intymnymi do ślubu. Wziął mnie tym kompletnie z zaskoczenia i aż parsknąłem śmiechem. Delikatnie mówiąc, reszta spotkania już nie przebiegała w zbyt rodzinnej atmosferze.
Ostatnio szef w pracy byl dla mnie bardzo miły, co mnie bardzo zaciekawilo..
Parę dni temu zaoferował mi nawet swoją pomoc.
W szukaniu dla mnie nowej pracy.
Skończyłem wstawiać pranie.
Odwracam się, a tam 89-letnia babcia mojej żony stoi z gaciami w łydkach.
Spojrzała na mnie kompletnie bez skrępowania i powiedziała:
"Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko ale w moim wieku kiedy się musi to się musi" po czym siadła na klopie i puściła najgłośniejszego bąka jakiego kiedykolwiek słyszałem.
Nie mogę pozbyć się tej sceny z mojej głowy.
Zerwałem z dziewczyną na jej prośbę, bo ona "nie miała do tego serca".
W przeciągu kolejnych godzin otrzymałem szereg telefonów z wyrzutami od znajomych, że jestem podły i nieczuły, w tym jeden nawet od mojej własnej matki.
Gdy byłem mały mój tata stwierdził, że idzie zagrać na loterii.
Chyba wygrał, bo do tej pory nie wrócił.