Gdy byłam jeszcze dzieckiem, często
Gdy byłam jeszcze dzieckiem, często odwiedzała nas moja chrzestna. Bardzo ją lubiłam, zawsze przynosiła mi mnóstwo prezentów, bawiła się ze mną i żartowała, miała jednak - jak dla mnie na tamten czas - pewną wadę: zawsze przywoziła ze sobą nalewkę, którą razem z moją mamą i babcią wypijały. Jedna nalewka na trzy osoby do obiadu - nie była to żadna tragedia, ja jednak zawsze się o to denerwowałam, ponieważ chciałam, żeby ciocia poświęcała czas tylko mnie, a nie siedziała razem z mamą i babcią. Raz ciocia przy okazji wizyty u nas, zabrała mnie ze sobą do sklepu, nakupiła mnóstwo słodyczy, pozwoliła wybrać, co sobie tylko zapragnę, a potem poszłyśmy do kasy, gdzie ciocia, jeszcze jak zawsze, poprosiła ekspedientkę o konkretną nalewkę. I wtedy ja wściekła, że ją kupuje, wydarłam się na cały sklep:
- NO NIE! ZNOWU BĘDZIECIE CHLAĆ!
Nie wiem, czy jeszcze kiedykolwiek poszła do tego sklepu..