Pracuję w sklepie sportowym. Pod koniec lutego

Pracuję w sklepie sportowym. Pod koniec lutego przyszedł do nas wkurzony facet i powiedział, że przez naszą chciwość jego żona miała poważny wypadek na nartach. Wymachiwał goglami narciarskimi i prawie mnie pobił kiedy okazało się, że to najprawdopodobniej ja je sprzedałem jego żonie. Jego zdaniem gogle kosztowały fortunę, były wadliwe i przez szybkę kompletnie nic nie widać i przez to jego żona wypadła z trasy i się poważnie połamała. Faktycznie nie był to tani produkt, ale podejrzewam, że nikt nie czepiał by się widoczności gdyby przed pierwszym użyciem ściągnięto z nich grubą folię ochronną.