Dawno, dawno temu uczyłem w szkole fizyki.
Dawno, dawno temu uczyłem w szkole fizyki. Gostek, powiedzmy Romek, ciągle się odwracał do siedzących za nim dwóch panienek. Nie wytrzymałem i nie myśląc wiele wypaliłem: "Uważaj Romciu, bo panienki Ci na koniec semestru laski nie postawią, a ja, i owszem, mogę". Nastąpiła chwila takiej ciszy, że było słychać, jak pokątnie rozmnażają się bakterie. I co ciekawe, nikt nigdy do tego tematu już nie wrócił.