Tuż po pracy miałem umówioną rozmowę o pracę
Tuż po pracy miałem umówioną rozmowę o pracę na lepsze stanowisko w konkurencyjnej firmie. Firmowy kawalarz dodał jakiś syf do mydła w płynie w ubikacji i musiałem pójść na rozmowę z czerwonymi rękoma i czerwonymi plamami na twarzy (o ironio - chciałem wyglądać świeżo więc przemyłem twarz). Rekrutujący na wejściu mi podziękował i powiedział, że wie że to niegrzeczne, ale szukają kogoś o lepszej aparycji. Próbowałem mu wytłumaczyć, ze to efekt głupiego kawału, ale nie dał wiary moim tłumaczeniom. Przy okazji przekonałem się jak niewielu facetów w biurze myje ręce...