Urządziłem parapetówę dla najbliższej rodziny.
Urządziłem parapetówę dla najbliższej rodziny. Impreza jeszcze na dobre się nie rozkręciła kiedy do drzwi zapukali panowie policjanci. Dostali doniesienie o zakłócaniu porządku.
To była typowa nasiadówa przy kawie i cieście, bez muzyki i hałasów, a funkcjonariuszy wezwała sąsiadka o godzinie 4... po południu w sobotę. Coś czuję, że problemy z tą sąsiadką nie będą rzadkością.