Wracaliśmy z wakacji. Mój ojciec prowadził,
Wracaliśmy z wakacji. Mój ojciec prowadził, a ja przysnęłam. Obudziłam się kiedy staliśmy na czerwonym i jeszcze nie do końca obudzona wymyśliłam sobie, że jesteśmy na miejscu.
Wysiadłam z auta i zaczęłam wyjmować torbę z bagażnika, a rodzina patrzyła na mnie z opuszczonymi szczękami. Dopiero jak ludzie zaczęli trąbić, że nie ruszamy zorientowałam się, że to chyba jeszcze nie jest parking pod naszym blokiem.