Mamy w domu raczkującego syna, którego bardzo

Mamy w domu raczkującego syna, którego bardzo interesowały gniazdka, więc musieliśmy je wszystkie pozabezpieczać dla jego własnego bezpieczeństwa.
Chciałam podłączyć wczoraj żelazko i po długiej szamotaninie poddałam się zrezygnowana - nie umiałam tego cholerstwa wyjąć. Na pomoc przybiegł starszy syn.
Chwilę popatrzył, stwierdził, że to logiczne i bez problemu wyjął zabezpieczenie z gniazdka. Starszy syn ma 3,5 roku.
Teściowa poprosiła mnie w zeszłym roku o opiekę

Teściowa poprosiła mnie w zeszłym roku o opiekę nad jej kwiatkami przez miesiąc. Byłam tak nadgorliwa, że chciałam się jakoś wyjątkowo wykazać i kupiłam bardzo zachwalany nawóz. W domu przestudiowałem bardzo starannie dawkowanie, zalecenia i przeciwwskazania.
Na miejscu, sama nie wiem jakim cudem, pomyliłam buteleczki i wzięłam silny środek pleśniobójczy o podobnym wyglądzie. Powiem tylko tyle - kwiatki nie zniosły tego najlepiej, a teściowa jeszcze gorzej!