Regularnie dostaję okazałe bukiety kwiatów pocztą kwiatową od "tajemniczego wielbiciela".
Nie mam pojęcia od kogo, a mąż jest przekonany, że mam romans.
Poczta kwiatowa nie chce zdradzić kto jest nadawcą, a ja nie mam pojęcia dlaczego ani kto mi te kwiaty wysyła.
Po rozstaniu z chłopakiem udało mi się skrzyknąć koleżanki i poszłyśmy na babską imprezę.
Bramkarz nie chciał mnie wpuścić i jako uzasadnienie podał, że wejście mają jedynie kobiety i nie chciał uwierzyć, że nie jestem przebranym facetem.
Pokazałam swój dowód osobisty, ale kark tylko wzruszył ramionami i nie zmienił zdania.
Kumpele poszły beze mnie.
Żona pojechała na miesięczną delegację zagraniczną.
Ja zostałem z dzieciakami.
Jadąc na weekendową wycieczkę mijaliśmy miasto rodzinne żony i jakoś tak spontanicznie wymyślaliśmy, że wpadniemy do teściów/dziadków.
Drzwi otworzyła nam bardzo zaskoczona żona.
Chyba mamy do pogadania.
Niesamowicie chciało mi się sikać, a utknęłam w potężnym korku.
Wydawało mi się, że nie ma gorszej tortury i wtedy stanął obok mnie on... dostawczak z 20 toi-tojami na pace.
Mój facet brał prysznic, a w radiu akurat leciała moja ulubiona piosenka, więc zaczęłam sobie śpiewać na głos.
Po chwili usłyszałam łomot, głośne K*RWA i jęki.
Facet usłyszał mój śpiew... myślał, że ktoś mi robi krzywdę i pobiegł mnie ratować, ale się poślizgnął i złamał rękę.