Byłem dzisiaj świadkiem jak do kolejki do kasy podeszła młoda matka z na oko 4-6 miesięcznym dzieciątkiem na rękach.

Wpuściłem ich przed siebie i wtedy starsza pani stojąca wcześniej przede mną się odezwała.

Mylicie się jeśli myślicie, że również chciała przepuścić kobietę w kolejce - chciała jej zwrócić uwagę, że jak tak będzie wszędzie nosić maluszka to ten się przyzwyczai.

Maleństwo dokładnie po tych słowach zwymiotowało obficie na wredne babsko, po czym spojrzało na mamę i zaczęło chichotać.

Od paru tygodni chodziła mi po głowie super sukienka.

Zawsze odpuszczałam bo była potwornie droga, ale dzisiaj w końcu pękłam i ją zamówiłam.

10 minut później wpadła do mnie siostra i chciałam jej pokazać.

Wchodzę na stronę, a tam promocyjna cena 50% tej, którą dopiero co dałam.

Moja mama wyrzuciła laptopa do śmieci po tym jak złapała na nim wirusa, bo bała się, że zarazi jej wszystkie inne sprzęty domowe.

Sprzęt wiekowy, ale wciąż sprawny.

Na szczęście udało się go odnaleźć, ale trzeba było grzebać w śmieciach przed blokiem.

Mój facet bardzo źle znosi upały ze względu na swoją masę (a faktycznie, trochę waży).

Leje się z niego wodospadami (nie nadążam z praniem ubrań), nie może spać itd.

Gdy kolejny raz jęczał, że umiera i mu źle, że klimatyzator w mieszkaniu potrzebny... powiedziałam żeby po prostu schudł to problem znacznie zmaleje - wiem bo samej udało mi się schudnąć kilka lat temu ok. 15kg (znaliśmy się już).

Mimo że od tamtej pory wróciło 7kg to upały i wysiłek fizyczny przestały być dla mnie problemem.

Właśnie zaczął się trzeci cichy dzień.