Wracałem samochodem do domu, była już noc, godzina około 1:00

Wracałem samochodem do domu, była już noc, godzina około 1:00.
Kiedy miałem już niecałe 20km do celu, jakiś człowiek przebiegł mi przed maską na drugą stronę ulicy, ja niewiele myśląc szarpnąłem kierownicą żeby go nie uderzyć, zarzuciło mnie, złapałem pobocze i z impetem uderzyłem w przydrożne drzewo.
Mnie się nic na szczęście nie stało, samochód skasowany, a ów tajemniczy "przechodzień" zniknął bez śladu.